środa, 11 kwietnia 2012

PROŚBA BRATA anonimowa poezja z sieci


Dlaczego Jareczku, braciszku rodzony,

Nie wpadłeś odwiedzić mnie i mojej żony?
Tak tu pusto i smutno, sami obcy wokoło, 
Za to tobie w Warszawie zawsze tak wesoło.

Drugi rok już mija, gdyśmy się rozstali,
A tobie, miast modlitw, chce się festiwali.
Na Powązki nas zabierz, złóż w rodzinnym grobie,
A my z żoną oboje wdzięczni będziem tobie.

Będziesz mógł nas odwiedzać, pogadamy sobie,
Będziemy wśród swoich, nie na cudzym grobie.
Czujemy się tu bracie jak jakieś przybłędy,
Chciałoby się uciec, lecz nie ma którędy.

W dodatku co chwilę ktoś złośliwie pyta,
Co tu robią kaczka i kaczki kobita?
Tęskno nam i smutno na obcym terenie,
Tym bardziej, że "mieszkamy" tu, jak w suterenie.

Chcesz bratowej i bratu krzywdę wynagrodzić?
Weź nas na Powązki i możesz przychodzić !
Miast gdzieś na Krakowskim wojować z krzyżami,
Mógłbyś wpadać do nas, pogadać z Kaczkami .

Niech wszyscy uwierzą, żeś nie jest dziwakiem,
Że jesteś człowiekiem, a nie jakimś ptakiem,
Że intencje masz szczere, że mnie kochasz szczerze,
Jak mej prośby nie spełnisz, w nic już nie uwierzę. 
(Autor mi nieznany.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz