niedziela, 25 sierpnia 2013

Bitwa na pleży


Na gdyńskiej plaży, odbyła się bitwa w obronie polskiego wybrzeża. Ta bitwa na piasku bałtyckim pokazała, co znaczy determinacja i odwaga, co znaczy wola zwycięstwa, co w końcu znaczy wola wolności, niepodległości, ale i odpłaty za wieloletnie krzywdy ze strony Meksyku. Pamiętajmy, że mieliśmy przecież do czynienia z armią ochotniczą, to nie byli ludzie, którzy w wojennym rzemiośle szkolili się w prawdziwych szkołach oficerskich, w normalnej dwuletniej służbie wojskowej. Oni to rzemiosło doskonalili tylko na stadionach. A uzbrojenie? Szkoda o tym pisać. Tylko co drugi z naszych patriotów miał maczetę, a tylko nieliczni po "bejsbolu",  bo nie idzie się w pełnym stadionowym rynsztunku na plażę! A jednak zwyciężyli! Będzie to nauczka dla Meksyku, nauczka dla świata. Odechce się agresorom atakować nasz kraj! A my, zwykli śmiertelnicy powinniśmy z dumą o ofierze naszych bohaterów zapamiętać. "Bitwa na Plaży" było to jedno z największych aktów polskiego czynu zbrojnego, którego celem było zapobieżenie meksykańskiej okupacji. W podobny sposób odeprzemy ataki Wenezueli i Ekwadoru, Kostaryki i Gwatemali. Każdemu agresorowi odpowiemy maczetą i kastetem!"

piątek, 10 maja 2013

Sensacja, rewelacja! Amerykanie odtajnili ostatnią rozmowę braci mniejszych!


Z okazji kolejnej miesięcznicy (37 okrągłej miesięcznicy) Amerykanie odtajnili rozmowę braci.

Słowa wypowiedziane przez brata ważniejszego oznaczono kolorem czerwonym. Słowa mniej ważnego kolorem niebieskim.
UWAGA w 2,46 słychać "szczały".

- Cześć, co słychać? 
- Ty jeszcze w samolocie? Co tak późno? Zaspałeś? 
- Eee.. nic takiego...takie małe spotkanie mieliśmy wczoraj... 
- Kiedy będziecie na miejscu? 
- Chyba już dolatujemy. Trochę się zdrzemnąłem. 
- I jak tam, ładna pogoda? 
- Ziemi nie widać, chmury w dole. Ale tam podobno mgła jest! Pilot z Jaka tak powiedział!
- Co z Jaka? Jaki Jaka? Jakiego Jaka? 
- Naszego Jaka, co niedawno wylądował. Mówi, że mgła jest. Widział na własne oczy. 
- A co ona tam robi, przecież miała w studiu u Pospiecha siedzieć! 
- Nie wiem, moze Ponczek ją wysłał. Nasi piloci mówią, że jak mgła jest, to nie mogą 
lądować! 
- To powiedzcie jej, żeby zmywała sie stamtąd, bo sie z nią policzę. Macie lądować, 
huczna impreza, wszystko ma być tym razem tak, jak zaplanowałem. Pokażemy im! Orkiestra dęta jest?
- Ma byc. Ale podobno ruskie też mówią, że nie można lądować, bo, zaraz, Marysia, jak to 
było? ..ano własnie, "nizkij tuman nie dozwaliajet"! 
- Przecież Antek miał siedzieć w krzakach i podsłuchy instalować. Kto mu kazał wyłazić? 
Boże, z kim ja musze pracować! 
- Czekaj, zaraz...co? Acha, Marysia mi tu podpowiada, ze tuman to po rosyjsku znaczy ... 
- Dosyć tego gadania! Lądować w trymiga i galopem do Katynia! Już macie spóźnienie. I 
nie zapomnij zabrać wieńca! 
Ja o godzinie 09:00 włączam telewizor i chcę widzieć transmisję na żywo!
- Przecież tam ten tuman jest, znaczy się ta mgła, co nie dozwaliajet! Jak się 
rozbijemy? 
- To wtedy transmisja będzie, hehe, mniej na żywo. Nie martw się, po to dałem ci dziesięciu 
biskupów, żeby nic ci się nie przydarzyło. Jak oni tam w tym lesie zaczną kadzić, to będzie taka mgła, ze na Kremlu Putina w oczy będzie szczypać. Pożałuje, że się z ryżym lisem skumał! A dwóch biskupów masz na dodatek w randze generałów! 
- Ale ja chciałem rabina, mam większe zaufanie, tylko wiesz, on skrewił, nie przyjechał w ogóle na lotnisko... to zły omen... 
- Tak to już jest, jak księdzu pozwolić na żeniaczkę... baba to kula u nogi, zapamiętaj. A biskupi przyjechali? 
- Tak, co do jednego. Aż mnie zamurowało, bo oni zawsze tak się bali latać...
- Wiem, dlatego w zaproszeniu napisałem, że będzie chór chłopięcy... Słuchaj: przestań 
trząść portkami, weź się w garść. Masz zadanie do wykonania! Chciałeś być tym prezydentem czy nie? 
- Jak to - ja chciałem? Przecież to ty mi kazałeś!
- I co, źle ci, czy co? Mieszkasz sobie jak ten król w Pałacu, żyrandole, służba, lokaje... 
- Ja się tylko dlatego zgodziłem, bo obiecywałeś Wawel! 
- Będzie Wawel, nie nerwuj się. Po co te kłótnie. Jak przylecisz z powrotem, to się 
zamienimy. Ja będę prezydentem, a ty odpoczniesz. Zrobimy to tak, że nikt nie zauważy. Potem załatwię ci ten Wawel, może jeszcze hetmana chorągwi krakowskiej dostaniesz. I własną kaplicę w katedrze.
- Dziwak sie nie zgodzi... 
- Musi sie zgodzić, mam na niego haki. Ale rozumiesz, nie mogę teraz stolicy do Krakowa 
przenosić, nie da rady, dopiero po Euro. Zaraz jak nasi wygrają, przyłączamy Ukraine i 
robimy rozpierdziuchę na 24 fajerki. Unia Wschodnia, to będzie coś! Od morza do morza, 
może monarchię się przywróci... 
- Ale ty mądry jesteś! 
- Cicho, wiem. A teraz idź i ląduj. Czekam na meldunek o wykonaniu zadania. Tylko nie 
przed kamerami, kretynie! Ale żeś się wtedy wygłupił..."panie prezesie melduję"... Aż mi 
okulary pod stół spadły! 
- Przestań mi dokuczać, bo sie poskarżę mamie... 
- Mama chora, nie wolno jej niepokoić, słyszałeś co doktor powiedział...no dobra, spadaj 
już. 
- Jaa-jak to "spadaj"? 
- Ląduj, chciałem powiedzieć, nie łap mnie za słówka. 
- ...ale ci mówiłem, że tam jest mgła! A jak piloci mnie znowu oleją? Ja do kokpitu więcej 
nie pójdę, wstydu sie już raz najadłem. 
- To wyślij generała, on ich przekona. Wystarczy, żeby tam siedział i gazetę czytał, a oni juz będą wiedzieli, co mają robić. Trzeźwy jest? 
- Chyba tak, dopiero trzy małpki wypił. 
- Dobra, to niech walnie jeszcze jedną i idzie. A teraz nie zawracaj mi głowy. Mam 
ważniejsze sprawy. Kotu trzeba piasek zmienić. 

czwartek, 2 maja 2013

Pisowska lokomotywa

Wierszyk znaleziony w sieci:

Stoi przed państwem biskup polowy,
Ciężki, ogromny, znany z mocnej głowy 
Biskup trunkowy ... 
Stoi i sapie, dyszy i dmucha, 
Gorzała strasznie od niego bucha: 
Buch - "aqua vitae"! 
Uch - "aqua vitae"! 
Puff - "aqua vitae"! 
Uff - "aqua vitae"! 
Już ledwo sapie, już ledwo zipie, 
Lecz jeszcze wypić musi na stypie. 
Wszyscy do niego dziś przypijali 
Sam biedak nie wie, ile obalił. 
(Tam pełno ludzi, każdy w ukłonie, 
Całują szaty, całują dłonie, 
I generalskie liżą lampasy, 
Na takie gesty biskup jest łasy) 
Najpierw wychylił likier z bananów 
Piątkę lub szóstkę ruskich szampanów, 
I znowu flaszka, O! Jaka wielka! 
Potem 'popływał' znowu w bąbelkach 
Wjechała w beczce Polska Dębowa 
Biskup z zachwytu nie wyrzekł słowa 
Ogórka przegryzał między flaszkami 
Zjadł staropolski bigos z grzybkami 
Tych porcji chyba zżarł czterdzieści, 
Sam nie wiem, gdzie się w nim wszystko mieści. 

I choćby przyszło tysiąc kleryków 
I każdy przyniósłby po "sznapsiku" 
Na końcu świata by je schowali, 
On je wywącha, potem "obali". 
Nagle - bee! Nagle - łee! 
Wzdął się brzuch! 
Biskup w ruch! 
Najpierw tak smutno z goryczą i z żalem 
Rzekł nasz duchowny "Apage"! gorzale. 
Podniósł swe cielsko i ciągnie z mozołem, 
Raz obok stołu, to znowu pod stołem 
I biegu przyspiesza, i gna jak szalony 
(stał koniak na drodze, został wysuszony) 
A dokąd? A dokąd? A dokąd? W WC! 
(w jelitach, w żołądku, w przełyku go rżnie) 
Po schodach, przez bufet, korytarz, przez hol 
(a w głowie "jawohl, ich liebe alkohol") 
Do taktu wciąż beka i charczy jak żul 
W żołądku burczenie i głośne bul,bul 
I gładko tak, lekko tak toczy się w dal, 
Jak kleszka, gdy z tacą wyrusza po szmal 
Nie ciężki duchowny zziajany,zdyszany 
Lecz kleryk przez Paetza nagiego ścigany. 
A skądże to, jakże to, czemu tak gna? 
To bigos przez kichy ogórka tak pcha 
Kapusty i grzybków nie mieści już brzuch 
Te zaś "aqua vitae" wprawiła w ten ruch, 
To wódka z żołądka ten bigos do góry 
Przesyła przełykiem, który ma kształt rury 
I wyżej, wciąż wyżej, i biskup się toczy, 
A wóda te grzybki, kapustę wciąż tłoczy, 
I słychać już tylko - "Od złego mnie zbaw" 
Wywala przez usta, to, to paw to. to paw..

Aż wreszcie zwalił się pośród butelek
Bełkocąc: Gdzie jest mój actimelek ...

sobota, 27 kwietnia 2013

Z życia gwiazd...

Jak donosi moje ulubione medium Pudelek, Jarosław Kaczyński na siłę wpycha swoją siostrzenicę Martę Dubieniecką  do polityki. Podobno już ją widzi jako europarlamentarzystkę. Ja mogę dodać, że Marta "się nadaje". Po jej występach w Vivie, od razu widać że w Parlamencie Europejskim będziemy mieć godnego reprezentanta. Poza tym Pudelek opisuje rodzinne perypetie Marty, to że odstawiła męża Dubienieckiego od stołu i łoża, to że mieszkają osobno i że coraz częściej spotyka się ze stryjkiem.


Pudelek zastanawia się, czy z tego może coś wyjść? Uważam, że tak, a wizerunek małego napoleona bardzo by się poprawił. Już widzę ten ślub! On zaćmiłby śluby w angielskim rodzie królewskim. Ojciec Dyrektor udzielający sakramentu (niechybnie Marta dostanie od niego dyspensę). To przejście młodej pary szpalerem uniesionych beretów, wśród pochodni i zniczy. Te okrzyki Jarosław, Jarosław! Te kluby Gazety Polskiej i kibice niosący welon. Te tańce na Krakowskim Przedmieściu i uczta weselna na Wawelu. Byłoby co oglądać we wszystkich telewizjach. Aż łza się w oku kręci jak to byłaby sensacja!

A i Jarosław zyskałby od razu dużą rodzinę, żonę dzieci i dwóch szwagrów, co Martę znają. A może sam w końcu nad czymś by popracował. I gdyby udało mu się coś zmajstrować, znowu byłaby sensacja i byłoby co oglądać i o czym czytać... Ech, żyzń.
Prawo i Sprawiedliwość


środa, 17 kwietnia 2013

Ogromny problem na miejscu katastrofy Tu-154M w Smoleńsku!


             Strona polska (czytaj PiS) zabiega o postawienie znaku drogowego przy ul. Kutuzowa w Smoleńsku, który informowałby, jak dojechać na miejsce katastrofy Tu-154M, a ruscy stwarzają problemy.
             To już skandal i hańba, żeby nie można było wyraźnie oznaczyć miejsca zamachu. Co też ci ruscy sobie myślą!? Nie dość, że się zamachli, to jeszcze brużdżą! Już Jarosław im da, jak tylko dojdzie do władzy! Co zrobi pielgrzymka Pieprzniętych i Spiskujących kiedy znaku nie zobaczą i nie trafią? Co zrobią z wieńcami, zniczami i pochodniami? Znowu odszkodowanie za moralne straty, od państaw dostaną?
Podobno ruscy postawią tam znak "nisko przelatujące samoloty", bo boją się, że Kaczyński z Macierewiczem mogą wsiąść do drugiego Tupolewa i znowu narobić szkód w drzewostanie.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Zespół Macierewicza

  Zespół Macierewicza (ang. Macierewicz syndrome, łac. macierevicus chronicus) – niedawno odkryty zespół chorobowy nabyty, objawiający się ciężkimi zaburzeniami psychicznymi. Został wpisany na listę Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 pod oznaczeniem F66.6.




Etiologia

Choroba została opisana dopiero niedawno. Większość specjalistów twierdzi, iż choroba jest powodowana przez silnie traumatyczne przeżycie, na przykład związane z utratą bardzo bliskiej osoby.



Epidemiologia

Zaobserwowano też, że choroba jest zaraźliwa. Źródłem choroby jest Tadeusz Rydzyk. Ponadto wiadomo, iż łatwiej zarażają się osoby o mniejszej niż przeciętna ilości fałdów mózgowych i osoby religijne. Częściej zapadają na nią osoby starsze, ale zaobserwowano również znaczące ilości osób młodych, których zachowanie wskazywałoby na wystąpienie zespołu Macierewicza.



Etymologia nazwy

Drugi Pacjent (od jego nazwiska pochodzi nazwa choroby)
Lekarz, który odkrył tę chorobę, był na tyle skromny, że nie nazwał jej swoim nazwiskiem, ale drugiego przebadanego przez niego pacjenta – Antoniego Macierewicza. Pierwszy zachowywał się agresywnie i na propozycję nazwania choroby jego nazwiskiem dostał ataku szału.



Objawy

Istnieje szereg objawów, które można znaleźć u osób z zespołem Macierewicza. Niektórzy lekarze kwestionują obecność niektórych objawów na liście, ale zgadzają się, że choroba może mieć różny przebieg u różnych osób. Ma na to wpływ wiek, płeć i sposób nabycia choroby – samoistny czy poprzez zarażenie.
Oto objawy stwierdzone u przebadanych pacjentów:
Objawy zespołu Macierewicza
Nr Objaw Częstość występowania Uwagi
1. Paranoja Zawsze Chorzy oskarżają przypadkowe osoby o zabicie utraconej bliskiej osoby. Mają też skłonność do wymyślania irracjonalnych historii.
2. Histeria Często Częściej u kobiet. Chory ulega skrajnym emocjom.
3. Psychoza Często Chory zachowuje się agresywnie. Przestaje odróżniać swoje urojenia od rzeczywistości. Przestaje się kontrolować.
4. Skłonności samobójcze Często Ten objaw szczególnie często pojawia się u osób zarażonych od innej osoby.
5. Mania Często Chory ze szczególną zajadłością zaczyna bronić własnych urojonych przekonań i atakować urojonych wrogów lub osoby, które za tych wrogów uważa. Dzięki zmniejszonej potrzebie snu potrafi całymi dniami stać w jednym miejscu i krzyczeć.
6. Osobowość wieloraka Czasami Chory miewa okresy remisji choroby, w trakcie których zachowuje się jakby nic się nie wydarzyło, a potem zupełnie nagle i bez powodu choroba powraca, a chory nie zdaje sobie sprawy, że zachowywał się normalnie przez jakiś czas.
7. Hipomania Rzadko Chory odczuwa przymus mówienia o swoich urojeniach i jest drażliwy gdy napotyka na opór otoczenia. Jest otępiały i działa bez planu, a jego działania stają się przypadkowe. Nigdy nie występuje jednocześnie z manią.
8. Imbecylizm Incydentalnie Lekarze nie są pewni, czy jest to symptom choroby, czy raczej okoliczność ułatwiająca przebieg choroby.
9. Naśladownictwo Incydentalnie U osób inteligentnych zarażenie się zespołem Macierewicza ma nieco mniej zgubny wpływ niż na inne osoby. Chory zaczyna naśladować w zachowaniu osobę, od której się zaraził. W pewnym momencie dochodzą symptomy hipomanii i skłonności samobójczych.
10. Socjopatia Rzadko Chory nie uznaje norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, nie potrafi podporządkować się zasadom współżycia społecznego



Leczenie

Nieznane są na razie metody leczenia zespołu Macierewicza. Nie przyniosły rezultatu ignorowanie zachowań chorych czy też spełnianie ich żądań. Lekarze mają nadzieję, iż choroba może ulegać samowyleczeniu. Jednak w międzyczasie proponują leczenie farmakologiczne lekami normotymicznymi (solami litu) oraz lekami przeciwpadaczkowymi.
Większość specjalistów zgadza się, że dla bezpieczeństwa chorych, jak i otoczenia, należy ich umieszczać w zakładach psychiatrycznych, gdzie mogliby przechodzić proponowane leczenie. Szczególnie zwracają uwagę na objaw osobowości wielorakiej. Obawiają się, iż w umysłach chorych mogą się wytworzyć osobowości już nie socjopatyczne, ale psychopatyczne.
Remisje choroby mogą wskazywać, iż efekt jest nieodwracalny, a ataki mogą powrócić w każdej chwili. Jest jednak za wcześnie, aby wskazać niezawodny sposób leczenia i utrzymywania chorego przy zdrowych zmysłach. Intensywne badania trwają.
Próby leczenia Zespołu Macierewicza opatentowanymi zachodnimi metodami chirurgicznymi (na przykład lobotomia transorbitalna i dwuczołowa) zakończyły sie niepowodzeniem z powodu niemożności zlokalizowania płatów czołowych u wszystkich chorych dotkniętych Zespołem Macierewicza.


Profilaktyka

Metody zapobiegania zespołowi Macierewicza na dzień dzisiejszy nie są znane. Duże nadzieje na ich opracowanie niesie dokładne poznanie mechanizmów etiologicznych. Badania trwają na pięciu polskich i trzech zagranicznych uczelniach medycznych













piątek, 12 kwietnia 2013

Macierewicz: "Są relacje, że trzy osoby przeżyły katastrofę". "Urzędnik dostał polecenie, żeby sprawdzić w szpitalu"

Mówią, że tam już nic nie ma. A co to tak piszczy?
                       Po trzech latach badań mogę powiedzieć, że są dowody świadczące, że trzy osoby przeżyły katastrofę. Nie wiemy, dlaczego rząd nie spytał, co się z nimi stało i kiedy umarły. Potwierdzają to trzy niezależne źródła. Dwa z nich to relacje świadków, którzy na co dzień zajmują się weryfikacją informacji - przekonywał we wtorek w kieleckim seminarium poseł PiS i przewodniczący parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej. Podczas spotkania mówił także o tym, że posiada dokumentację, z której wynika, że 10 kwietnia o godz. 15 brzoza smoleńska wciąż stała, "samolot leciał powyżej brzozy, nie zniżył się do 20 metrów od poziomu lotniska do czasu wybuchu", a "do rozpadu samolotu doszło nie wtedy, kiedy uderzył w ziemię, tylko kiedy odlatywał z pułapki, w którą chciano go złapać.
Może więcej przeżyło?


czwartek, 11 kwietnia 2013

Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej żądają milionowych odszkodowań


Niektóre rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej żądają nawet po półtora miliona złotych odszkodowania. Pieniędzy domagają się od Ministerstwa Obrony Narodowej - informuje RMF FM.

               Najpierw był wjazd na trumnach do sejmu i senatu, lansowanie się w mediach, zadośćuczynienia jakich nie zna polska historia, pogrzeby na koszt państwa, renty i inne "należne" świadczenia. Teraz żądają milionowych odszkodowań od podatników.

               Czego jeszcze zażądają? Tytułów książęcych? Bo immunitety już mają. Wolno im powiedzieć wszystko, obrazić każdego, nazwać zdrajcą, zaprzańcem, zwyrodnialcem i zamachowcem i nikt nie ma śmiałości powiedzieć im "koniec!". Kiedy będzie koniec tych roszczeń? Kiedy ktoś zdecydowanie powie "dość!". Wasz ból, wasza strata, wcale nie jest większa od strat innych ludzi. Wasi bliscy, którzy zginęli w katastrofie też od innych lepsi nie byli. Byli tylko u żłoba. Teraz żłób się skończył!




sobota, 6 kwietnia 2013

Czas sprawić Kaśce lanie!


Nowe Państwo publikuje co wydaliła z siebie kurtykowa kochanica, niejaka Górska-Hejke Kaśka. I nie jest istotne to co Kaśka wypisuje, bo ona zawsze o tym samym. To znaczy o tym, że właśnie mija trzy lata od tragedii i wszystko co Kaśka o niej wie, to zawdzięcza mediom niezależnym od rozumu i zespołowi nawiedzonego psychopaty, co ze Smoleńska zmykał tak szybko, że części jego garderoby jeszcze się gdzieś na trasie walają. No i że kłamstwo smoleńskie, że Putin ułożył scenariusz, że Tusk, że Sikorski i takie tam bzdury, których każdy pisowiec ma pełną gębę.
Ważny jest w kontekście tych wypocin ich tytuł. A tytuł jest znamienny                                                "CZAS UŻYĆ SIŁY".
I ja się Kaśki pytam, w stosunku do kogo Kaśka chce siły użyć? Czy będzie się z Putinem siłować, czy z Tuskiem, czy z Sikorskim, czy z całym polskim państwem, które to tańczy jak Putin zagra?
I czy Kaśka wie, że ten jej tytuł nawołuje do przemocy, a to w każdym, nie tylko polskim państwie jest karalne?

​Już 10 kwietnia nowe informacje o przyczynach katastrofy smoleńskiej!


Niezalezna.pl napisała: "10 kwietnia zostanie opublikowany kolejny raport zespołu parlamentarnego dotyczący przyczyn tragedii smoleńskiej.
Będzie to nowatorska analiza samego przebiegu tragedii smoleńskiej oraz istotne analizy prawne pokazujące, w jaki sposób władze rządu Donalda Tuska doprowadziły do tego, że państwowa komisja, na czele której stał Jerzy Miller została powołana nielegalnie i w ten sposób, że jej działania nie mają podstaw mocy prawnej. Zespół parlamentarny przeanalizuje również materiał rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Novosti opublikowany w dniu katastrofy smoleńskiej.
Agencja o światowym zasięgu wyemitowała relacje naocznych świadków tragedii oraz symulację, na której widać wybuch na pokładzie rządowego samolotu. Ani w relacjach, ani w komentarzu lektora nie ma ani słowa o „pancernej brzozie” czy czterech podejściach do lądowania.
Raport pokaże, w jaki sposób doprowadzono do zupełnego obezwładnienia polskiego aparatu bezpieczeństwa, aparatu dyplomatycznego, aparatu prawnego oraz polskiej prokuratury. Te analizy będą do państwa dyspozycji 10 kwietnia - zapowiedział Antoni Macierewicz."

                        A oto film na którym nasz dzielny śledczy smoleński dostrzegł porażające fakty:


Pomijając fakt, że świadek  mówi podobnie jak świadkowie w filmie Gargas, że samolot zderzał się z drzewami na 3 metrach nad ziemią, to cała reszta się zgadza. Świadek pewnie boi się Putina i kłamie jak z nut. Cała reszta jest doskonale udokumentowana. Każdy prawdziwy patriota może to dostrzec. Samolot leci, w krzakach widać Tuska i Putina jak ten samolot unieruchamiają. Mgły wcale nie widać, co jest niezbitym dowodem, że jest sztuczna. Za to rozpylony hel jest widoczny gołym okiem. Za lasem dostrzegłam ogromny magnes kierowany przez kontrolerów lotu, sprowadzających naszego Tu-154M na śmierć. Widoczne są także ogromne sekatory ścinające czubki drzew zaraz za samolotem. I nagle oślepiający błysk! To dwa, zlewające się w jeden, wybuchy bomby izobaryczno-owulacyjnej połączonej z trotylem. Z ziemianek wybiegają komandosi FSB oby dobijać rannych. W oddali ciężarówki zwożą ruskie błoto, w którym złożą ciało naszego Prezydenta.

Trzy lata czekaliśmy, ale w końcu doczekaliśmy się porażającego dowodu. Dowodu niepodważalnego, doskonale udokumentowanego na taśmie filmowej. I nie jest ważne, że to ruska taśma! 





Zbliża się trzecia rocznica zamachu!


Z tej okazji, zamieszczam tutaj post z mojego ulubionego bloga pis24.blogspot.com.
Z góry przepraszam autora za skopiowanie tekstu, jednak tak mi się podobał, że nie mogłam się oprzeć.

BRATERSTWO KRWI


Zbliża się rocznica katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginęli członkowie Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Pozostali pasażerowie feralnego samolotu, związani z Prawem i Sprawiedliwością, oraz z prezydentem Lechem Spieprzaj Dziadu Kaczyńskim, a także sam polski Gandhi wraz z czarownicą z szamba, zostali zgładzeni przez rosyjskie służby specjalne. Tuszowanie tej potwornej zbrodni przez okupujący nasz kraj reżim Donalda Tuska wskazuje na jego powiązania z zamachowcami, zadowolonymi z naszego premiera i jego uległości wobec Brukseli. 
Z tej okazji spodziewać się możemy wzmożonej aktywności żydowskiego podziemia nazistowskiego. Prawdziwy katolik zawsze Ci wybaczy, nawet gdybyś zbłądził w ramiona Janusza Palikota, o ile tylko zdolny jesteś do autorefleksji. Dawid Wildstein, znany głównie ze swojego ojca, napisał właśnie „List do brata lewaka na 10 kwietnia”. Wyciąga rękę do zgody i zaprasza na obchody zamachu. Jego zdaniem dyskurs pomijający sprawę Smoleńska doprowadził do sukcesu wyborczego Janusza Palikota, będącego w istocie koniem trojańskim Jerzego Urbana. Moim zdaniem było odwrotnie – powodzenie projektu Palikota wynikło z obrzydzenia społecznego wobec spiskowej retoryki, cmentarnych chwytów i mitologizowania banalnego w istocie wypadku.
Pan Dawid pisze o „ataku na pamięć o dziesiątym kwietnia” , który skutkować ma, nie wiedzieć czemu, pogardą wobec „starszego, słabszego i biedniejszego”. Pogarda ta przejawiać się miała choćby szykanami wobec wyłysiałego z niedożywienia Starucha, którego szykanowano za autorstwo „haseł przeciw aktualnemu establishmentowi”. Rzeczywiście, hasła takiego jak „Donald matole...” nie wymyśliłby byle głąb, nic więc dziwnego, że reżim kondominium uznał stadionowego poetę za realne zagrożenie i postanowił go uciszyć, podczas gdy armia nawiedzonych ludzi wypisuje w prasie i internecie brednie o zamachu, spisku i ruskich cwelach.
Pan Dawid sięga jednak po jeszcze mocniejsze argumenty. Odwołuje się do lewicowego sumienia swojego „brata lewaka”. Wskazuje na „pustkę tożsamościową” polskiej lewicy, co czyni z niej jedynie imitację prawdziwej czerwonej hołoty. Jego zdaniem polska lewica „błaga  by wielkie narracje zachodnie, wraz z ich sloganami reklamowymi, korporacjami i grupami wpływu wtargnęły do nas, i dowolnie modelowały naszą tożsamość”. Tym samym pan Dawid przyznaje, że Prawo i Sprawiedliwość jest jedynym reprezentantem polskiej lewicy socjalnej, aczkolwiek podkreśla narodowy charakter tego socjalizmu.
 To brak rozliczenia za Smoleńsk wyziera z każdej dziury w drodze, z każdego nierefundowanego leku– twierdzi potomek wielkiego Bronisława. Wystarczy skazać kilka osób za zbrodnię smoleńską i ludziom w tym kraju zacznie żyć się lepiej. 

 - A że potem wyciągniemy noże i ruszymy na barykady walczyć o nasze sprzeczne idee? Że będziemy się nie znosili, pluli na siebie, wyzywali od najgorszych, że więcej się do siebie nie odezwiemy? Byłoby cudownie – proponuje pismak. Jednym słowem szykujcie już kosy.   

Ciekawe, czy czeka ich los kabaretu Limo?