Pudelek zastanawia się, czy z tego może coś wyjść? Uważam, że tak, a wizerunek małego napoleona bardzo by się poprawił. Już widzę ten ślub! On zaćmiłby śluby w angielskim rodzie królewskim. Ojciec Dyrektor udzielający sakramentu (niechybnie Marta dostanie od niego dyspensę). To przejście młodej pary szpalerem uniesionych beretów, wśród pochodni i zniczy. Te okrzyki Jarosław, Jarosław! Te kluby Gazety Polskiej i kibice niosący welon. Te tańce na Krakowskim Przedmieściu i uczta weselna na Wawelu. Byłoby co oglądać we wszystkich telewizjach. Aż łza się w oku kręci jak to byłaby sensacja!
A i Jarosław zyskałby od razu dużą rodzinę, żonę dzieci i dwóch szwagrów, co Martę znają. A może sam w końcu nad czymś by popracował. I gdyby udało mu się coś zmajstrować, znowu byłaby sensacja i byłoby co oglądać i o czym czytać... Ech, żyzń.
Prawo i Sprawiedliwość |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz