Wizje i zwidy Matki Bezprudencji...
czyli jak przeginanie pały prowadzi do jej złamania. (Jeżeli jakaś postać lub nazwisko wydaje Ci się podobne do rzeczywistej postaci lub nazwiska, to znaczy że masz wybujałą wyobraźnię!)
niedziela, 25 sierpnia 2013
Bitwa na pleży
piątek, 10 maja 2013
Sensacja, rewelacja! Amerykanie odtajnili ostatnią rozmowę braci mniejszych!
Z okazji kolejnej miesięcznicy (37 okrągłej miesięcznicy) Amerykanie odtajnili rozmowę braci.
Słowa wypowiedziane przez brata ważniejszego oznaczono kolorem czerwonym. Słowa mniej ważnego kolorem niebieskim.
UWAGA w 2,46 słychać "szczały".
- Ty jeszcze w samolocie? Co tak późno? Zaspałeś?
- Eee.. nic takiego...takie małe spotkanie mieliśmy wczoraj...
- Kiedy będziecie na miejscu?
- Chyba już dolatujemy. Trochę się zdrzemnąłem.
- I jak tam, ładna pogoda?
- Ziemi nie widać, chmury w dole. Ale tam podobno mgła jest! Pilot z Jaka tak powiedział!
- Co z Jaka? Jaki Jaka? Jakiego Jaka?
- Naszego Jaka, co niedawno wylądował. Mówi, że mgła jest. Widział na własne oczy.
- A co ona tam robi, przecież miała w studiu u Pospiecha siedzieć!
- Nie wiem, moze Ponczek ją wysłał. Nasi piloci mówią, że jak mgła jest, to nie mogą
lądować!
- To powiedzcie jej, żeby zmywała sie stamtąd, bo sie z nią policzę. Macie lądować,
huczna impreza, wszystko ma być tym razem tak, jak zaplanowałem. Pokażemy im! Orkiestra dęta jest?
- Ma byc. Ale podobno ruskie też mówią, że nie można lądować, bo, zaraz, Marysia, jak to
było? ..ano własnie, "nizkij tuman nie dozwaliajet"!
- Przecież Antek miał siedzieć w krzakach i podsłuchy instalować. Kto mu kazał wyłazić?
Boże, z kim ja musze pracować!
- Czekaj, zaraz...co? Acha, Marysia mi tu podpowiada, ze tuman to po rosyjsku znaczy ...
- Dosyć tego gadania! Lądować w trymiga i galopem do Katynia! Już macie spóźnienie. I
nie zapomnij zabrać wieńca!
Ja o godzinie 09:00 włączam telewizor i chcę widzieć transmisję na żywo!
- Przecież tam ten tuman jest, znaczy się ta mgła, co nie dozwaliajet! Jak się
rozbijemy?
- To wtedy transmisja będzie, hehe, mniej na żywo. Nie martw się, po to dałem ci dziesięciu
biskupów, żeby nic ci się nie przydarzyło. Jak oni tam w tym lesie zaczną kadzić, to będzie taka mgła, ze na Kremlu Putina w oczy będzie szczypać. Pożałuje, że się z ryżym lisem skumał! A dwóch biskupów masz na dodatek w randze generałów!
- Ale ja chciałem rabina, mam większe zaufanie, tylko wiesz, on skrewił, nie przyjechał w ogóle na lotnisko... to zły omen...
- Tak to już jest, jak księdzu pozwolić na żeniaczkę... baba to kula u nogi, zapamiętaj. A biskupi przyjechali?
- Tak, co do jednego. Aż mnie zamurowało, bo oni zawsze tak się bali latać...
- Wiem, dlatego w zaproszeniu napisałem, że będzie chór chłopięcy... Słuchaj: przestań
trząść portkami, weź się w garść. Masz zadanie do wykonania! Chciałeś być tym prezydentem czy nie?
- Jak to - ja chciałem? Przecież to ty mi kazałeś!
- I co, źle ci, czy co? Mieszkasz sobie jak ten król w Pałacu, żyrandole, służba, lokaje...
- Ja się tylko dlatego zgodziłem, bo obiecywałeś Wawel!
- Będzie Wawel, nie nerwuj się. Po co te kłótnie. Jak przylecisz z powrotem, to się
zamienimy. Ja będę prezydentem, a ty odpoczniesz. Zrobimy to tak, że nikt nie zauważy. Potem załatwię ci ten Wawel, może jeszcze hetmana chorągwi krakowskiej dostaniesz. I własną kaplicę w katedrze.
- Dziwak sie nie zgodzi...
- Musi sie zgodzić, mam na niego haki. Ale rozumiesz, nie mogę teraz stolicy do Krakowa
przenosić, nie da rady, dopiero po Euro. Zaraz jak nasi wygrają, przyłączamy Ukraine i
robimy rozpierdziuchę na 24 fajerki. Unia Wschodnia, to będzie coś! Od morza do morza,
może monarchię się przywróci...
- Ale ty mądry jesteś!
- Cicho, wiem. A teraz idź i ląduj. Czekam na meldunek o wykonaniu zadania. Tylko nie
przed kamerami, kretynie! Ale żeś się wtedy wygłupił..."panie prezesie melduję"... Aż mi
okulary pod stół spadły!
- Przestań mi dokuczać, bo sie poskarżę mamie...
- Mama chora, nie wolno jej niepokoić, słyszałeś co doktor powiedział...no dobra, spadaj
już.
- Jaa-jak to "spadaj"?
- Ląduj, chciałem powiedzieć, nie łap mnie za słówka.
- ...ale ci mówiłem, że tam jest mgła! A jak piloci mnie znowu oleją? Ja do kokpitu więcej
nie pójdę, wstydu sie już raz najadłem.
- To wyślij generała, on ich przekona. Wystarczy, żeby tam siedział i gazetę czytał, a oni juz będą wiedzieli, co mają robić. Trzeźwy jest?
- Chyba tak, dopiero trzy małpki wypił.
- Dobra, to niech walnie jeszcze jedną i idzie. A teraz nie zawracaj mi głowy. Mam
ważniejsze sprawy. Kotu trzeba piasek zmienić.
środa, 8 maja 2013
czwartek, 2 maja 2013
Pisowska lokomotywa
Wierszyk znaleziony w sieci:
Stoi przed państwem biskup polowy,
Ciężki, ogromny, znany z mocnej głowy
Biskup trunkowy ...
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Gorzała strasznie od niego bucha:
Buch - "aqua vitae"!
Uch - "aqua vitae"!
Puff - "aqua vitae"!
Uff - "aqua vitae"!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
Lecz jeszcze wypić musi na stypie.
Wszyscy do niego dziś przypijali
Sam biedak nie wie, ile obalił.
(Tam pełno ludzi, każdy w ukłonie,
Całują szaty, całują dłonie,
I generalskie liżą lampasy,
Na takie gesty biskup jest łasy)
Najpierw wychylił likier z bananów
Piątkę lub szóstkę ruskich szampanów,
I znowu flaszka, O! Jaka wielka!
Potem 'popływał' znowu w bąbelkach
Wjechała w beczce Polska Dębowa
Biskup z zachwytu nie wyrzekł słowa
Ogórka przegryzał między flaszkami
Zjadł staropolski bigos z grzybkami
Tych porcji chyba zżarł czterdzieści,
Sam nie wiem, gdzie się w nim wszystko mieści.
I choćby przyszło tysiąc kleryków
I każdy przyniósłby po "sznapsiku"
Na końcu świata by je schowali,
On je wywącha, potem "obali".
Nagle - bee! Nagle - łee!
Wzdął się brzuch!
Biskup w ruch!
Najpierw tak smutno z goryczą i z żalem
Rzekł nasz duchowny "Apage"! gorzale.
Podniósł swe cielsko i ciągnie z mozołem,
Raz obok stołu, to znowu pod stołem
I biegu przyspiesza, i gna jak szalony
(stał koniak na drodze, został wysuszony)
A dokąd? A dokąd? A dokąd? W WC!
(w jelitach, w żołądku, w przełyku go rżnie)
Po schodach, przez bufet, korytarz, przez hol
(a w głowie "jawohl, ich liebe alkohol")
Do taktu wciąż beka i charczy jak żul
W żołądku burczenie i głośne bul,bul
I gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak kleszka, gdy z tacą wyrusza po szmal
Nie ciężki duchowny zziajany,zdyszany
Lecz kleryk przez Paetza nagiego ścigany.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
To bigos przez kichy ogórka tak pcha
Kapusty i grzybków nie mieści już brzuch
Te zaś "aqua vitae" wprawiła w ten ruch,
To wódka z żołądka ten bigos do góry
Przesyła przełykiem, który ma kształt rury
I wyżej, wciąż wyżej, i biskup się toczy,
A wóda te grzybki, kapustę wciąż tłoczy,
I słychać już tylko - "Od złego mnie zbaw"
Wywala przez usta, to, to paw to. to paw..
Aż wreszcie zwalił się pośród butelek
Bełkocąc: Gdzie jest mój actimelek ...
Stoi przed państwem biskup polowy,
Ciężki, ogromny, znany z mocnej głowy
Biskup trunkowy ...
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Gorzała strasznie od niego bucha:
Buch - "aqua vitae"!
Uch - "aqua vitae"!
Puff - "aqua vitae"!
Uff - "aqua vitae"!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie,
Lecz jeszcze wypić musi na stypie.
Wszyscy do niego dziś przypijali
Sam biedak nie wie, ile obalił.
(Tam pełno ludzi, każdy w ukłonie,
Całują szaty, całują dłonie,
I generalskie liżą lampasy,
Na takie gesty biskup jest łasy)
Najpierw wychylił likier z bananów
Piątkę lub szóstkę ruskich szampanów,
I znowu flaszka, O! Jaka wielka!
Potem 'popływał' znowu w bąbelkach
Wjechała w beczce Polska Dębowa
Biskup z zachwytu nie wyrzekł słowa
Ogórka przegryzał między flaszkami
Zjadł staropolski bigos z grzybkami
Tych porcji chyba zżarł czterdzieści,
Sam nie wiem, gdzie się w nim wszystko mieści.
I choćby przyszło tysiąc kleryków
I każdy przyniósłby po "sznapsiku"
Na końcu świata by je schowali,
On je wywącha, potem "obali".
Nagle - bee! Nagle - łee!
Wzdął się brzuch!
Biskup w ruch!
Najpierw tak smutno z goryczą i z żalem
Rzekł nasz duchowny "Apage"! gorzale.
Podniósł swe cielsko i ciągnie z mozołem,
Raz obok stołu, to znowu pod stołem
I biegu przyspiesza, i gna jak szalony
(stał koniak na drodze, został wysuszony)
A dokąd? A dokąd? A dokąd? W WC!
(w jelitach, w żołądku, w przełyku go rżnie)
Po schodach, przez bufet, korytarz, przez hol
(a w głowie "jawohl, ich liebe alkohol")
Do taktu wciąż beka i charczy jak żul
W żołądku burczenie i głośne bul,bul
I gładko tak, lekko tak toczy się w dal,
Jak kleszka, gdy z tacą wyrusza po szmal
Nie ciężki duchowny zziajany,zdyszany
Lecz kleryk przez Paetza nagiego ścigany.
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
To bigos przez kichy ogórka tak pcha
Kapusty i grzybków nie mieści już brzuch
Te zaś "aqua vitae" wprawiła w ten ruch,
To wódka z żołądka ten bigos do góry
Przesyła przełykiem, który ma kształt rury
I wyżej, wciąż wyżej, i biskup się toczy,
A wóda te grzybki, kapustę wciąż tłoczy,
I słychać już tylko - "Od złego mnie zbaw"
Wywala przez usta, to, to paw to. to paw..
Aż wreszcie zwalił się pośród butelek
Bełkocąc: Gdzie jest mój actimelek ...
sobota, 27 kwietnia 2013
Z życia gwiazd...
Jak donosi moje ulubione medium Pudelek, Jarosław Kaczyński na siłę wpycha swoją siostrzenicę Martę Dubieniecką do polityki. Podobno już ją widzi jako europarlamentarzystkę. Ja mogę dodać, że Marta "się nadaje". Po jej występach w Vivie, od razu widać że w Parlamencie Europejskim będziemy mieć godnego reprezentanta. Poza tym Pudelek opisuje rodzinne perypetie Marty, to że odstawiła męża Dubienieckiego od stołu i łoża, to że mieszkają osobno i że coraz częściej spotyka się ze stryjkiem.
Pudelek zastanawia się, czy z tego może coś wyjść? Uważam, że tak, a wizerunek małego napoleona bardzo by się poprawił. Już widzę ten ślub! On zaćmiłby śluby w angielskim rodzie królewskim. Ojciec Dyrektor udzielający sakramentu (niechybnie Marta dostanie od niego dyspensę). To przejście młodej pary szpalerem uniesionych beretów, wśród pochodni i zniczy. Te okrzyki Jarosław, Jarosław! Te kluby Gazety Polskiej i kibice niosący welon. Te tańce na Krakowskim Przedmieściu i uczta weselna na Wawelu. Byłoby co oglądać we wszystkich telewizjach. Aż łza się w oku kręci jak to byłaby sensacja!
A i Jarosław zyskałby od razu dużą rodzinę, żonę dzieci i dwóch szwagrów, co Martę znają. A może sam w końcu nad czymś by popracował. I gdyby udało mu się coś zmajstrować, znowu byłaby sensacja i byłoby co oglądać i o czym czytać... Ech, żyzń.
Pudelek zastanawia się, czy z tego może coś wyjść? Uważam, że tak, a wizerunek małego napoleona bardzo by się poprawił. Już widzę ten ślub! On zaćmiłby śluby w angielskim rodzie królewskim. Ojciec Dyrektor udzielający sakramentu (niechybnie Marta dostanie od niego dyspensę). To przejście młodej pary szpalerem uniesionych beretów, wśród pochodni i zniczy. Te okrzyki Jarosław, Jarosław! Te kluby Gazety Polskiej i kibice niosący welon. Te tańce na Krakowskim Przedmieściu i uczta weselna na Wawelu. Byłoby co oglądać we wszystkich telewizjach. Aż łza się w oku kręci jak to byłaby sensacja!
A i Jarosław zyskałby od razu dużą rodzinę, żonę dzieci i dwóch szwagrów, co Martę znają. A może sam w końcu nad czymś by popracował. I gdyby udało mu się coś zmajstrować, znowu byłaby sensacja i byłoby co oglądać i o czym czytać... Ech, żyzń.
Prawo i Sprawiedliwość |
środa, 17 kwietnia 2013
Ogromny problem na miejscu katastrofy Tu-154M w Smoleńsku!
Strona polska (czytaj PiS) zabiega o postawienie znaku drogowego przy ul. Kutuzowa w Smoleńsku, który informowałby, jak dojechać na miejsce katastrofy Tu-154M, a ruscy stwarzają problemy.
To już skandal i hańba, żeby nie można było wyraźnie oznaczyć miejsca zamachu. Co też ci ruscy sobie myślą!? Nie dość, że się zamachli, to jeszcze brużdżą! Już Jarosław im da, jak tylko dojdzie do władzy! Co zrobi pielgrzymka Pieprzniętych i Spiskujących kiedy znaku nie zobaczą i nie trafią? Co zrobią z wieńcami, zniczami i pochodniami? Znowu odszkodowanie za moralne straty, od państaw dostaną?
Podobno ruscy postawią tam znak "nisko przelatujące samoloty", bo boją się, że Kaczyński z Macierewiczem mogą wsiąść do drugiego Tupolewa i znowu narobić szkód w drzewostanie.
wtorek, 16 kwietnia 2013
Zespół Macierewicza
Etiologia
Choroba została opisana dopiero niedawno. Większość specjalistów twierdzi, iż choroba jest powodowana przez silnie traumatyczne przeżycie, na przykład związane z utratą bardzo bliskiej osoby.
Epidemiologia
Zaobserwowano też, że choroba jest zaraźliwa. Źródłem choroby jest Tadeusz Rydzyk. Ponadto wiadomo, iż łatwiej zarażają się osoby o mniejszej niż przeciętna ilości fałdów mózgowych i osoby religijne. Częściej zapadają na nią osoby starsze, ale zaobserwowano również znaczące ilości osób młodych, których zachowanie wskazywałoby na wystąpienie zespołu Macierewicza.
Etymologia nazwy
Drugi Pacjent (od jego nazwiska pochodzi nazwa choroby)
Lekarz, który odkrył tę chorobę, był na tyle skromny, że nie nazwał jej swoim nazwiskiem, ale drugiego przebadanego przez niego pacjenta – Antoniego Macierewicza. Pierwszy zachowywał się agresywnie i na propozycję nazwania choroby jego nazwiskiem dostał ataku szału.
Objawy
Istnieje szereg objawów, które można znaleźć u osób z zespołem Macierewicza. Niektórzy lekarze kwestionują obecność niektórych objawów na liście, ale zgadzają się, że choroba może mieć różny przebieg u różnych osób. Ma na to wpływ wiek, płeć i sposób nabycia choroby – samoistny czy poprzez zarażenie.
Oto objawy stwierdzone u przebadanych pacjentów:
Objawy zespołu Macierewicza
Nr Objaw Częstość występowania Uwagi
1. Paranoja Zawsze Chorzy oskarżają przypadkowe osoby o zabicie utraconej bliskiej osoby. Mają też skłonność do wymyślania irracjonalnych historii.
2. Histeria Często Częściej u kobiet. Chory ulega skrajnym emocjom.
3. Psychoza Często Chory zachowuje się agresywnie. Przestaje odróżniać swoje urojenia od rzeczywistości. Przestaje się kontrolować.
4. Skłonności samobójcze Często Ten objaw szczególnie często pojawia się u osób zarażonych od innej osoby.
5. Mania Często Chory ze szczególną zajadłością zaczyna bronić własnych urojonych przekonań i atakować urojonych wrogów lub osoby, które za tych wrogów uważa. Dzięki zmniejszonej potrzebie snu potrafi całymi dniami stać w jednym miejscu i krzyczeć.
6. Osobowość wieloraka Czasami Chory miewa okresy remisji choroby, w trakcie których zachowuje się jakby nic się nie wydarzyło, a potem zupełnie nagle i bez powodu choroba powraca, a chory nie zdaje sobie sprawy, że zachowywał się normalnie przez jakiś czas.
7. Hipomania Rzadko Chory odczuwa przymus mówienia o swoich urojeniach i jest drażliwy gdy napotyka na opór otoczenia. Jest otępiały i działa bez planu, a jego działania stają się przypadkowe. Nigdy nie występuje jednocześnie z manią.
8. Imbecylizm Incydentalnie Lekarze nie są pewni, czy jest to symptom choroby, czy raczej okoliczność ułatwiająca przebieg choroby.
9. Naśladownictwo Incydentalnie U osób inteligentnych zarażenie się zespołem Macierewicza ma nieco mniej zgubny wpływ niż na inne osoby. Chory zaczyna naśladować w zachowaniu osobę, od której się zaraził. W pewnym momencie dochodzą symptomy hipomanii i skłonności samobójczych.
10. Socjopatia Rzadko Chory nie uznaje norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, nie potrafi podporządkować się zasadom współżycia społecznego
Leczenie
Nieznane są na razie metody leczenia zespołu Macierewicza. Nie przyniosły rezultatu ignorowanie zachowań chorych czy też spełnianie ich żądań. Lekarze mają nadzieję, iż choroba może ulegać samowyleczeniu. Jednak w międzyczasie proponują leczenie farmakologiczne lekami normotymicznymi (solami litu) oraz lekami przeciwpadaczkowymi.
Większość specjalistów zgadza się, że dla bezpieczeństwa chorych, jak i otoczenia, należy ich umieszczać w zakładach psychiatrycznych, gdzie mogliby przechodzić proponowane leczenie. Szczególnie zwracają uwagę na objaw osobowości wielorakiej. Obawiają się, iż w umysłach chorych mogą się wytworzyć osobowości już nie socjopatyczne, ale psychopatyczne.
Remisje choroby mogą wskazywać, iż efekt jest nieodwracalny, a ataki mogą powrócić w każdej chwili. Jest jednak za wcześnie, aby wskazać niezawodny sposób leczenia i utrzymywania chorego przy zdrowych zmysłach. Intensywne badania trwają.
Próby leczenia Zespołu Macierewicza opatentowanymi zachodnimi metodami chirurgicznymi (na przykład lobotomia transorbitalna i dwuczołowa) zakończyły sie niepowodzeniem z powodu niemożności zlokalizowania płatów czołowych u wszystkich chorych dotkniętych Zespołem Macierewicza.
Profilaktyka
Metody zapobiegania zespołowi Macierewicza na dzień dzisiejszy nie są znane. Duże nadzieje na ich opracowanie niesie dokładne poznanie mechanizmów etiologicznych. Badania trwają na pięciu polskich i trzech zagranicznych uczelniach medycznych
Subskrybuj:
Posty (Atom)