Będąc szarom eminencjom, przyszedł do mnie Donek na konsultacje. Kazałam mu napisać list do Kaczyńskiego (niech ma i tak nie uwierzy, że to z dobrej woli). Jak znam Kaczyńskiego, to zaproszenia nie przyjmie, a wyjdzie na nasze, że my niby tacy ugodowi i szlachetni, a on niereformowalny. Potem mu dosuniemy. On tez Donka chciał oszukać, mówiąc że będzie z nim współpracować w sprawie deregulacji (pewnie znowu nie zabrali mu tabletek). Ale przypuszczam że się tego naszego wniosku do Trybunału wystraszył i myśli, że mnie trochę ułagodzi. Zobaczymy. Najpierw trzeba Waldka od Pawlaków przekonać. Niech Donek mu powie, żeby szukał sobie koalicjanta, to się wystraszy. Kaczyński mówi, że Donek będzie realizował program PiSu. Najwyżej Gowin będzie realizował, bo on jest największym Pisowcem w Platformie, ale kazałam Donkowi go jeszcze trzymać, niech się zbłaźni do końca, to się go wymieni. Wszystko w swoim czasie. Na Muchę gadali, a jak jej kazałam nierobów z synekur zwolnić, to teraz ją chwalą. I dwa miejsca dla naszych się zwolniły. Konkurs ma być. Ja ten konkurs rozstrzygnę. Pozory trzeba stwarzać, bo to najważniejsze. Podobno Kaczyński ma na ten list Donka odpisać. Jak go znam to odpisze razem z wezwaniem do dymisji, to się da cynk do prasy, że znowu na prochach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz